wtorek, 16 grudnia 2014

Prolog

*Rae*
Piasek spada po między palcami. Gdyby bloki nie miały określonej wysokości, te kilka ziarenek mogłoby lecieć w nieskończoność. Jednak wiatr nie daje im spaść, tak samo jak ojciec nie da mi po prostu umrzeć.
Może i świruję stojąc całymi dniami na dachach w Jump City. Azar kazała mi walczyć. Arella kazała mi walczyć. A ja wolałabym być uniesiona przez wiatr jak te ziarenka piasku... Bez żadnych trosk i wymagań, i ludzi, którzy chcą mojego dobra, więc myślą jak mnie zabić.
A jeśli tym razem się uda?... Jeśli roztrzaskam sobie kości i już nigdy nic nie poczuję? Może samobójstwo jest wyjściem?
Nie... on mnie uratuje. Nie mogę po prostu umrzeć. Osoby złe zawsze mają szczęście.
Patrzę jeszcze raz w dół. Ludzie uśmiechają się, albo spieszą, samochody jadą zatłoczoną ulicą, obok bawią się dzieci. Świat. Świat, który zniszczę.


*Robin*
Stoję naprzeciw rudej piękności. W jej oczach widać wściekłość i determinację. Wygląda jakby chciała mnie posiekać i położyć na grillu. 
Śmieję się pod nosem. Dobrze bym smakował. (Ta wrodzona skromność).
Zielone pioruny niemal trafiają w moją oszołomioną twarz, niszczą fryzurę. Już nie mam litości i próbuję z całej siły uderzyć kosmitkę. Chybiłem. Odmawiam w myślach modlitwę, myśląc, że już po mnie. Jednak dziewczyna już nie wygląda, jakby chciała mnie pożreć, tylko przygląda się ciekawie.
Po chwili czuję jej usta na moich, a cały świat przestaje być ważny. Nie obchodzi mnie nawet to, że wypuszczam z ręki jedyną broń.
Batman by nigdy tak nie postąpił. Przypominam sobie wściekłą twarz mentora i kilka słów...

*Red X
Dlaczego zabijasz? Pada dobrze znane pytanie. Dlaczego? Lubię patrzeć na ich przerażone twarze, wykrzywione w grymasie bólu. Lubię widzieć wszędzie wokół krew. 
Nie tego mnie uczono. Miałem być dobry, przykładny, kochany. Zapomnieć o tym, kim byli ludzie, którzy zabili moich rodziców. Najlepiej w wieku dwunastu lat rozpocząć życie od nowa.
Wciąż pamiętam ten oszałamiający ból. Twarz ojca pochylonego nade mną. Stopniowe zacieranie się obrazu. A potem przebudzenie w sali szpitalnej i słowa lekarza: Przeżył... Proszę nic nie mówić jego ojcu. Niewiele osób przeżywa śmierć kliniczną.
Dlatego zabijam.

*Jinx*  
Duszne pomieszczenie... Cienka, różowa sukienka. Chłód. 'To Twój nowy dom'. Dotyk czyichś dłoni na ramieniu i przejmujący ból. Ogień. Widok Znaku na ręce...
Budzę się przerażona. Nie chcę śnić. Nie miewam snów, jedynie koszmary. Pokój wygląda tak mrocznie jak zwykle. Mam nadzieję, że udało mi się przespać całą noc. Patrzę na budzik i widzę, że jest piąta. Z ulgą wstaję. Ubieram się i idę zrobić sobie śniadanie.

~~~ 
Hah, trochę masakryczny ten prolog wyszedł ;D
 

4 komentarze:

  1. A jaki miał wyjść? Wątpię, by udało ci sie napisać innyXD. Super, ale musze podgonić oglądanie Tytanów bo miejscami nie wiem o co chodzi :-/

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobre! Ekstra! Świetne, a najbardziej historia Red X'a. Jinx tak samo. Mówię o nich bo ich przeszłość jest nieznana. Genialne.

    Niech żyje Klub Antyfanów Gwiazdki!
    PS Fanki Star mnie zabiją

    OdpowiedzUsuń
  3. Hm a co zrobi z tobą ktoś kto nie jest ani fanką ani antyfanką Gwiazdki?

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam niecierpliwie na pierwszy rozdział (:

    OdpowiedzUsuń