wtorek, 10 lutego 2015

2. Atak typu... omega!

*Red X*
Od tygodnia obserwuję Tytanów, a oni nic tylko siedzenie w wieży i oglądanie telenowel, które mają przynajmniej 1000 odcinków. To jest okropnie nudne! Ale na dzisiaj Deathstroke ma plan, oczywiście nie powiedział mi szczegółów. On nigdy nie mówi szczegółów.
Piję colę bardzo powoli, a kelner przypatruje mi się jak jakiś sęp. W sumie, to jest pizzeria, więc zamówienie szklanki coli nie jest normalne. Uśmiecham się do niego leniwie, kątem oka zerkając na drużynę. Wydają się poruszeni.
Patrzę jeszcze raz w stronę kelnera. W jego wyciągniętą rękę wkładam banknot. Na mnie już czas.

*Robin*
Niemal zacząłem krzyczeć z radości. Na dole coś się działo! Ktoś atakował miasto!!! Cisza została przerwana!!!
Ale raczej nie wypadałoby, gdyby lider drużyny superbohaterów chroniącej miasto zaczął tańczyć na widok wandali włamujących się do jakiegoś sklepu. Pozwoliłem Gwiazdce chwycić się za rękę i zlecieć ze mną na na ulicę.
- Tytani, wio! - trochę znudził mi się ten okrzyk, ale trudno. Z dymu (który zjawił się nie wiadomo skąd) wyszły trzy osoby. Dziewczyna o różowych włosach, jakiś karzeł i odwrotność karła.
- Kim wy jesteście? - mruknąłem zdezorientowany.
- Jesteśmy HIVE, a to jest atak typu omega! - powiedziała dziewczyna zaskakująco spokojnym, niemal kojącym głosem. Widać było, że jej tekst również się znudził, jednak nie dane mi było nad tym rozmyślać, ponieważ różowowłosa strzeliła jakimiś promieniami w ziemię. Oślepiło nas. A potem wszystko potoczyło się zaskakująco szybko... Olbrzym rzucił się na Gwiazdkę i Cyborga, a niski na Raven, która już po chwili leżała na ziemi, więc jej 'pogromcą' zajął się Bestia. Obok mnie zjawiła się różowowłosa. Wydawało się, że jest z nich wszystkich najsilniejsza. Bezskutecznieoszukałem wzrokiem Kid Flasha, ale on gdzieś  zniknął. Czarownica rozwaliła kawałek ziemi przede mną, a potem za mną. Igrała sobie.
- Pora z wami skończyć, Tytani! - powiedziała zjadliwie. Uniosła dłoń w jakimś dziwnym geście. Odruchowo zacisnąłem powieki, ale bezcelowo. Nie zadała ostatniego ciosu, tylko...
Obok nas wybuchła czerwona strzała. Speedy. Chłopak uśmiechnął się, pomógł wstać i naciągnął cięciwę.
- Ja się nią zajmę, pomóż reszcie - powiedział władczo i spokojnie. Rozejrzałem się dookoła. Jedyną osobą, którą zauważyłem był Kid Flash, który zakradał się gdzieś z głupim wyrazem twarzy. Pobiegłem w miejsce, z którego dochodził krzyk Gwiazdki. Razem z nią i Cyborgiem spokojnie daliśmy sobie radę z tym niskim.

*Jinx*
Jak to możliwe, że Tytani dostają akurat posiłki, kiedy my tyle planowaliśmy ten napad? Chłopak z łukiem jak tylko Robin odbiegł, powiedział jedną rzecz:
- Uciekaj.
I dołączył do Tytanów. Uniosłam brew. Czyżby kolejna osoba od Deathstroke?  Musiałam jednak coś zrobić, żeby Gizmo i Mamut się nie wygadali. Kiedy do nich dotarłam i ukryłam się za blokiem, było już za późno.
- Deathstroke nie będzie zadowolony - powiedział, niemal wrzasnął Gizmo.

2 komentarze:

  1. Robin tańczący na widok wandali. Dobre. Nie lubię Szybkiego, bo jest zarozumiały, ale mi się bardzo podoba. :)

    OdpowiedzUsuń