niedziela, 14 sierpnia 2016

4/II, czyli motywy, trochę akcji i dlaczego nie warto się upijać

 Choć powinno być 4/II, czyli Caxi nie ma pomysłu na tytuł rozdziału xD

Tydzień wcześniej...

Deathstroke

Siedziała na kanapie i wolno popijała czarną kawę. Pogardziła winem, więc miała mi coś ważnego do powiedzenia. Cóż, rzadko widuję u siebie osoby, które same przychodzą chętne do współpracy.
- Mam kajdany, które zablokują jej moce. Nie trzeba jej będzie trzymać ciągle w narkozie.
Otworzyłem szerzej oczy. Jak ona mogła wiedzieć?!
- Też posiadam własnych informatorów - jej fioletowe oczy błysnęły złowieszczo.
No tak, pewnie sypia z połową groźniejszych ludzi tego miasta.
- Czego chcesz w zamian? - zapytałem wolno artykułując słowa. Jak kolejna zechce informacje, to się chyba powieszę.
- Chcę z nią porozmawiać jak tylko ją złapiecie - mówiła bawiąc się czarnymi lokami - i numer do tego blondyna...

Shane

Wypaliłem kolejnego papierosa w oczekiwaniu na szefa. Spóźniał się już piątą minutę. Poprawiłem mankiet idealnie błękitnej koszuli. Jeśli nie przyjdzie za kwadrans, to będę wypełniał misję bez jego wskazówek. Zastanawiałem się ile zapomnianych magazynów mogło mieścić w sobie takie Jump City i ile poznam ile poznam pracując dla ludzi takich jak ten. Było tu więcej kurzu niż zwykle i już zaczynałem się martwić, że pobrudzę nim koszulę, gdy drzwi otworzyły się z głośnym skrzypieniem nienaoliwionych zawiasów.
Szef nigdzie się nie spieszył, choć wiedział jak pośpiech był ważny. Czarno-pomarańczowa maska kryła całą twarz, a resztę głowy miał pod kapturem.
Nie zamknął drzwi, co samo w sobie powinno być niepokojące.
- Po co mnie wezwałeś? - mruknąłem lekko rozdrażniony - plan omawialiśmy już chyba z milion razy.
- Chciałem tylko przedstawić ci twoją współpracowniczkę.
- Black była przecież...
Postać, która wynurzyła się z otwartych drzwi była zbyt niska jak na Tamarankę. Podeszła do nas tanecznym krokiem małej dziewczynki, która zbyt wcześnie dorosła. Deathstroke położył jej władczo rękę na ramieniu. Wziąłem głęboki oddech, po czym wypuściłem powietrze.
- Miałeś nie mieszać w to mojej rodziny!
- Sama się zamieszałam, Shane - Minnie spojrzała na mnie ze spokojem i wyrachowaniem w ciemnozielonych oczach. Ona? Ona miała śledzić Iksa?!
- I w czym mi niby będziesz pomagać, co?! - nie zwracałem już uwagi na szefa. Ważniejsze było oddzielić od niego siostrę, zabrać do domu i zakazać wychodzić.
- Jeśli przyjdzie ci coś głupiego do głowy, to ona za to zapłaci, Shane - powiedział Deathstroke - a teraz musisz już jechać.
Wybiegłem stamtąd z przerażającym obrazem w głowie: moją kochaną, młodszą siostrzyczką wpatrzoną z uwielbieniem w jednego z najniebezpieczniejszych ludzi Jump City.

Narrator

Gdyby wzrok mógł zabijać, to nie wiadomo czy Louis Vine czy Dick Grayson padłby pierwszy trupem. Na szczęście Star w końcu stanęła obok nich i dużo mówiącym chrząknięciem rozkazała na siebie spojrzeć. Jej zielone oczy płonęły jakby zamierzała ich zabić, a nie pogodzić.
- Nie zachowujcie się jak dzieci - powiedziała dobitnie, po czym złagodniała i pociągnęła swojego chłopaka za rękę - Zobacz jaki piękny tort upiekł mi Victor!
Rachel siedziała w kącie obok dziwnie smutnego Wally'ego. Dick opadł na fotel obok nich, ze złością wbijając paznokcie w rękę. Wyglądał jakby miał zaraz wybuchnąć i opisać swoją złość, ale na szczęście przerwał mu dzwonek telefonu. Rzucił krótko: "Batman" i wyszedł. Victor, Garfield, Star i Louis dyskutowali o niezwykłej urodzie tortu, na którym z wielką precyzją został odwzorowany portret jubilatki. Cyborg niemal pękał z dumy, ponieważ to dzieło zajęło mu dużo czasu i z wielką chęcią opisywał przebieg prac.
Nagle Dick przyszedł ubrany w strój Robina, rzucił nieprzychylne spojrzenie Shane'owi i rzekł:
- Jadę do Gotham. Zatanna zniknęła.
Gdyby drzwi nie były automatyczne, na pewno by nimi trzasnął i zostawił przyjaciół w zaskoczeniu. Rozpoczął się harmider rozmów, czy to nie kolejne porwanie po Megan Morse i Bumble Bee. Kid wciąż wpatrywał się pusto w sufit i milczał, choć miał najwięcej wspólnego z wielkim, bohaterskim światem.
- Chodź, Star. Chciałbym, żebyś zobaczyła co Ci przygotowałem na dworze - szepnął Louis po pewnym czasie. Czasie, który na pewno wystarczył Robinowi na wyjechanie z miasta.
Para wyszła cicho, odprowadzana przez podniesiony głos Bestii. Wieczorne niebo pełne było lśniących gwiazd.
- Widzisz, to twoje siostry, Star. I tak jesteś piękniejsza od nich o stokroć.
Dziewczyna zarumieniła się speszona, bo chłopak patrzył na nią zamiast na niebo.
- Co chciałeś mi pokazać? - zapytała cicho, ponieważ ciszy wymagała atmosfera - jeśli gwiazdy, to lepiej obejrzeć je z dachu...
Przypomniała sobie wcześniejszą rozmowę z Dickiem. To obca osoba. Nie można mu ufać. Może dla niego był obcy, ale dla niej nie.
- Czekaj, muszę ci zakryć oczy...
Zakrył jej oczy czarną przepaską pachnącą różą. A potem zakrył jej nos. Jałową chusteczką pachnącą chloroformem.

Shane

Położyłem dziewczynę na tylnym siedzeniu auta, po czym wysłałem cynk do szefa, że się udało. Wreszcie dostałem adres, na który miałem ją zawieźć i usiadłem za kółkiem.
- Bo widzisz, Star, ja nie jestem taki zły - zacząłem beznadziejny monolog, który mógł mi przynieść tylko ukojenie myśli - robię to dla siostry. Ona została skrzywdzona, a tylko szef wie, gdzie dopaść skurwiela, który to zrobił. Kiedy go dopadnę, to zafunduję mu ból, jakiego nigdy nie doświadczył.
Ale ona jest też głupia. Moja najmłodsza siostra, w sensie. Pcha się teraz tam, gdzie nie trzeba. Wyobraź sobie, że śledziła mojego przyjaciela!
Zaśmiałem się głucho, bo dobrze wiedziałem, że nie otrzymam odpowiedzi.
I wtedy - cholera! - przekroczyłem prędkość. Policjant kazał mi się zatrzymać. Przez chwilę zastanawiałem się, czy go nie przejechać, ale to byłoby takie proste i mało stylowe, więc posłusznie się zatrzymałem. Pokazałem z niechęcią jedno z licznych praw jazdy wyrobionych na inne nazwisko. Niestety, policjant miał dobry wzrok.
- Kto tam jest z tyłu?
Modliłem się, żeby nie poznał ukochanej obrończyni miasta po tych rudych kłakach.
- Moja dziewczyna źle się czuła, wzięła leki nasenne i odpoczywa - skłamałem jak z nut. Posłał mi niewyraźne spojrzenie i kazał zapłacić mandat. Na prośbę o fakturę zrobił wielkie oczy. A niech szef zapłaci, przynajmniej go zdziwię.

Red X

- Rae - mruczę, łagodnie przyciągając dziewczynę do siebie. Czuję, jak ktoś uderza mnie w policzek i syczy:
- Dupek.
Oż cholera. Gdzie jestem? Co się stało?
Zapominam, że trzeba otworzyć oczy. Światło razi mnie zdecydowanie zbyt mocno, aż do bólu głowy. Dziewczyna, która teraz szybko ubiera czarną bluzkę zupełnie nie przypomina Raven. Jest wysoka, może nawet wyższa ode mnie, ma długie, czarne loki i niemal pomarańczową cerę.
Ze zdumieniem odkrywam, że to moje mieszkanie. Ostatnie wspomnienie? Shane z siostrami opuszczają bar... Musiałem się nieźle upić.
Dziewczynie dzwoni telefon. Szybko wychodzi i słyszę jej cichy głos:
- Nie sądziłam, że już ją macie...
Zamykam oczy i staram się zasnąć. Dzisiaj i tak nic nie zrobię.
A gdybym zrobił, to mógłbym zapobiec wielu rzeczom. Gdybym chociaż poskładał fakty...
No ale moja wina, że się upiłem?...

~~~
Tak więc... nie ponoszę odpowiedzialności za błędy ortograficzne, interpunkcyjne i niecelowe powtórzenia, bo pisałam to w drodze do domku. Musiałam przyspieszyć z akcją, porwanie Star miało być za jakieś 2 rozdziały, ale nudziło mi się i chciałam przechodzić do ciekawszej części tego sezonu.
Jeśli będzie dzisiaj pięć komentarzy, to jutro siadam i grzecznie piszę rozdzialik. (więc proszę, by ich nie było, bo jestem leniwa).
Kto (tak jak ja) już kocha Shane'a? xD
/Caxi

7 komentarzy:

  1. Ja! *podnosi rączkę do góry* (ostatnie zdanie XD)
    Jest 4 rano. Nie spałam całą noc. Aż mam ochotę dorobić kolejny rozdział...
    Wracając do porwania Star - tak, już go lubię XD
    I tak, X, to twoja wina, że się upiłeś
    Mam ochotę na jakąś akcję, która zniszczy system. Nie zawiedź mnie! XD
    Pozdrawiam,
    półprzytomna Susan

    OdpowiedzUsuń
  2. Też go polubiłam! Robin i Zatanna...? Nie jest źle, nawet można powiedzieć, że dobrze te parę w Lidze Młodych przedstawili. By skapnąć się, kto to jest Minnie (nwm jak się piszę) musiałam zerkać do zakładki z bohaterami. Się tego i owego zapomniało... No ale już sobie przypomniałam. Czekam na next, ciekawie się zapowiada.

    OdpowiedzUsuń
  3. Star jak mogłaś dać się porwać...?
    Ech...X po kiego się upiłeś...?
    Dick dlaczego tak zareagowałeś na to że Zatanna została porwana...?
    Tak dużo pytań , a tak mało odpowiedzi...Ej! Ale kto pyta nie błądzi, nie?

    OdpowiedzUsuń
  4. Cóż...Star dała pokaz swoich możliwości (czyt. swojej naiwności) i bezproblemowo dała się porwać. Czemu mnie to nie dziwi. Zdziwiła mnie za to scena z Raven i Iksem. Chyba muszę przypomnieć sobie poprzednie rozdziały, ponieważ niektóre rzeczy mi się troszeczkę mylą i nie bardzo mogę się połapać w tej scenie.
    Cieszę, że powróciłaś do głównego wątku tego sezonu i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy. Tak przy okazji - fajnie, że dla odmiany napisałaś coś z punktu widzenia Deathstroke'a.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tam nie była Raven, tylko Kometa, ale Iks się pomylił xD

      Usuń
  5. Czekam na następny rozdział😁😁😁

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział świetny! Tak teraz patrze, to wszystkie blogi jakie czytam zaczęły się uaktywniać :D X...no wiesz co? Taką wtope zarobić xD Star jak zwykle swoją inteligencją nie przewyższa zwykłego orzecha ziemskiego. Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń